Orzeł Glinianka - Czarni Sójkowa 2-3 (1-1)
Niedzielnie popołudnie, godzina 13-30. Pogoda "pod psem". Zimno, deszczowo i bardzo nie korzystnie jednak 11-stu zawodnków wyznaczonych przez trenera Labę wyszło na boisko w Gliniace aby zmierzyć się z wyżej notowanym rywalem - drużyną "Czarnych" z Sójkowej. Punktualnie o wyznaczonej godzinie sędzia główy tego spotkania pan Daniel Furtak gwizdkiem dał sygn-ał do rozpoczęcia zawodów. Drużyna Orła zameldowała się na murawie w następująćym składzie :
Żuraw - Gietka, Sobczyk, Moskot, Gendera - Drąg Ł, Nikolas J, Wolak, Olszowy , Smoleń - Piwko
Początek spotkania wyraźnie pod dyktando gości. Kilka ładnych zagrań oraz 2 celne strzały dały znak, że drużyna "Czarnych" nie przyjechała tutaj po bezbramkowy remis. Jako ciekawostkę można podać fakt, że sędzia główny tego spotkania Pan FURTAK pochodzi z Jeżowego (miejscowość nie opodal Sójkowej) i nikt by z tego faktu nie robił problemów gdyby nie sytuacja z 13 minuty, kiedy to napastnik gości , Tkacz, fenomenalnie upadł w polu karnym bez żadnego kontaktu z wychodzącym bramkarzem Orła a arbiter główny ani przez sekundę się nie zastanawiając wskazał na 11-sty metr. Na nic zdały się protesty zawodników, kibiców oraz sztabu szkoleniowego Orła. Karny, koniec i kropka!Do piłki podszedł kapitan gości, jednak jego mocny strzał przy słupku został fenomenalnie zatrzymany przez Żurawia !!!! Jak to mówią w piłkarskim świecie - "Oliwa zawsze sprawiedliwa". I w tym momencie można przytoczyć kolejne mądre polskie przysłowie - "że nie wykorzystane sytuacje się mszczą", oraz ze "do 3 razy sztuka". Ale po kolei. W pierwszej sytuacji bardzo ładnym rajdem popisał się Piwko. Dostał piłkę na połowie boiska, i będąc w pełnym biegu uporał się w pojedynku szybkościowym z 3 zawodnikami Czarnych, jednak jego strzał w ostatniej fazie został zablokowany przez ostatniego obrońce drużyny z Sójkowej. Chwilę potem kolejna dobra akcja Orła. Skrzydłem ładnie przedarł się Gietka, dograł wzdłuż pola karnego do nie pilnowanego Smolenia, ale ten minimalnie przestrzelił. W tym przypadku należy zaznaczyć bardzo dobre zachowane naszego prawego obrońcy, który za nic miał sobie obecność 2 defensorów Czarnych i znakomicie sobie z nimi poradził. Co się nie udało w tej akji, skutek przyniosło już w następnej okazji. Rzut wolny z okolicy linii środkowej egzekwował Sobczyk, który fenomenalnie wypatrzył Smolenia a ten z 16 metrów pięknym strzałem głową w "okno" przelobował bramkarza gości i drużyna Orła nie spodziewanie objęła prowadzenie w tym spotkaniu, bo to przyjezdni byli drużyna bardziej aktywną. Po stracie bramki Sójkowa jeszcze bardziej przycisnęła co raz groźnie strzelając z dalszych odległości, jednak na posterunku cały czas był Żuraw. W 42 minucie 100% sytuacji nie wykorzystał Nienajadło, który stanął "oko w oko" z pustą bramką Żurawia jednak fatalnie przestrzelił w tej sytiacji. 2 minuty potem, chwilę przed gwizdkiem kończącym 1 połowę doszło do wyrównania. Sudoł poradził sobie z 3!!!!! zawodnikami Orła którzy zbyt bierni próbowali odebrać mu piłkę i mocnym plasowanym strzałem przy słupku doprowadził do remisu i strzelił tzw "bramkę do szatni" gdyż chwilę potem sędzia głowny zakończył 1 połowę tego spotkania.
Jako że na ławce rezerwowych w drużynie Orła był tyko Dudek na 2 połowę wychodzimy bez żadnych zmian personalnych.
Początek drugiej połowy również należał do drużyny Czarnych. Glinianka próbowała swoich szans w kontratakach, jednak na posterunku była dobrze dysponowana tego dnia defensywa drużyny przyjezdnej. Goście natomiast raz po raz groźnie strzelali, a mokra nawierzchnia nie pomagała Żurawiowi w pewnych interwencjach. Nasz bramkarz praktycznie za każdym razem odbijał strzały gości przed siebie stwarzając im tym samym szanse na groźnie dobitki odbitych piłek. W 62 minucie pierwsza i ostatnia zmiana w drużynie Orła. Zaliczającego dobry debiut Olszowego zmienił Dudek.W jednym z kontrataków Nikolas ładnie uruchomił Smolenia skrzydłem. Ten zwiódł obrońce i zdołał dośrodkować, jednak to dośrodkowanie zostało zatrzymane ręką przez jednego ze stoperów gości i sędzia wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Piwko i pewnym strzałem strzelił swoją 7 bramkę w tym sezonie a Orzeł wyszedł dzięki temu na prowadzenie. 2 minuty później powinno być już 3-1 dla Orła. Kolejny raz prawą flanką bardzo ładnie przedarł się Gietka. Minął 2 rywali jak tyczki po czym wypatrzył Smolenia na 16 metrze. Ten będąc nie krytym do bezpańskiej piłki i huknał potężnie z woleja, jednak piłka minimalnie minęła poprzeczkę drużyny gości. Chwilę potem swoją kolejną okazję miał Piwko, ładnie poradził sobie z defensorem gości, wpadł w pole karne jednak oddał zbyt lekki strzał i bramkarz gości bez problemu poradził sobie z tym uderzeniem. W kolejnej akcji goście doprowadzili do remisu, a strzelcem bramki był Nienajadło, który wykorzystał niezdecydowanie naszej defensywy i wyrównał stan tego spotkania. Sójkowa nadal napierała dążąc do zwycięstwa, natomiast Orzeł mądrze rozbijal ataki gości, co raz groźnie kontratakując. Goście wykorzystali 5 zmian. Orzeł tylko 1 i w tym aspekcie szukałbym przyczyn porażki naszej drużyny, gdyż w jednej z ostatnich akcji, Drąg wybija głową piłkę na środek pola karnego po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Do piłki dopada Dul i potęznym strzałem z pierwszej piłki przy słupku nie daje szans Żurawiowi na skuteczną obronę i wyprowadza gości na prowadzenie. Chwilę potem sędzia Furtak kończy spotkanie które ostatecznie przegrywamy 2-3.
Nie ma sensu tutaj rozpaczać nad porażką czy rozpatrywać przyczyn tej przegranej. Sójkowa strzeliła 1 bramkę więcej i dzięki temu wywalczyła cenne 3 punkty. Okazja na rehablilitację już w niedzielę, kiedy to zmierzymy się w wyjazdowym spotkaniu z zawsze nie obliczalną drużyna WKS Kurzyna. Wszystkich już dziś serdecznie zapraszamy;)
Komentarze