Czarni Sójkowa - Orzeł Glinianka 4-3 (1-2)

Czarni Sójkowa - Orzeł Glinianka 4-3 (1-2)

     Żuraw – Gendera, Petrusiewicz, Moskot, Sobczyk…. Wydawać by się mogło że relację z meczu wyjątkowo rozpoczynamy składem Glinianki z niedzielnego spotkania w Sójkowej – niestety nic bardziej mylnego; gdyby tak było, wynik prawdopodobnie byłby na korzyść Orła. To zawodnicy nie obecni w ostatnim spotkaniu a którzy mogli sprawić, że doszłoby do sporej niespodzianki w ostatniej ligowej batalii…

     Zaczynając od początku; W Sójkowej meldujemy się bez w/w zawodników, a brakowało jeszcze P.Smolenia, G.Drąga, oraz T.Wolaka. Trener Laba miał tylko 12 zawodników do gry i włączając siebie jako zmiennika Żurawia asygnował do gry następującą jedenastkę;

Laba – Gołąbek, Adamski, Pacyna, Nikolas – Ł. Drąg, Gietka, Burdzy, Majka – Smoleń, Piwko.

    W rezerwie pozostali Młynarski oraz 3 prezesów. Pełni skupienia wychodzimy na boisko i ku zaskoczeniu miejscowych kibiców którzy zgromadzili się w liczbie około 100 osób przejmujemy kontrolę nad spotkaniem. Całkowicie dominujemy w środku pola, gdzie fantastyczną robotę wykonują nasi środkowi – Rygiel Obronny - Burdzy, oraz wysunięty rozgrywający - Gietka. Ten pierwszy świetnie przerywał akcje gospodarzy w środkowej części boiska i natychmiast uruchamiał Gietkę, bądź naszych skrzydłowych, którzy zostawili bardzo dużo zdrowia na boisku. „Czarni” obrali jedną taktykę, zagranie do bocznego obrońcy i natychmiastowy przerzut po przekątnej na skrzydłowego – taktykę którą Orzeł bardzo szybko rozpracował i zmusił gospodarzy do zmiany strategii na to spotkanie. W 13 minucie pada pierwsza bramka dla przyjezdnych – strzelcem niezawodny Piwko, który dopadł do podania Gietki i uprzedził bramkarza kąśliwym strzałem wyprowadzając Orła na prowadzenie. 5 minut potem powinno być 0-2. Powinno bo świetne uderzenie Smolenia zatrzymuje się poprzecce bramki zawodników z Sójkowej. 27 minuta przynosi zmianę rezultatu. Gospodarze na wysokości pola karnego wyrzucaja piłkę z autu. Piłka – wydawałoby się banalnie prosta, jednak nasz bramkarz próbując do niej wystartować pechowo się pośliznął i upadł przed bramką. Takiej sytuacji nie mógł nie wykorzystać napastnik Czarnych pakując piłkę do pustej bramki. Mamy 1-1. Jednak Orzeł się nie załamał i dalej dążył do zmiany rezultatu. Świetnie na skrzydłach grali nasi skrzydłowi, zwłaszcza Majka, wygrywając większość pojedynków 1vs1 z zawodnikami gospodarzy. I to właśnie ten zawodnik popisał się fantastyczną asystą do Smolenia. Mocne dośrodkowanie, nasz napastnik przyjęciem w kierunku bramki gubi obrońcę i bez zastanowienia strzela w długi róg. Radość w drużynie gości – mamy 1-2. Dobrą okazję zmarnował również Piwko, który ogrywając 3 rywali chciał minąć jeszcze 4 – a absolutnie nie obstawiony na czystą pozycję wychodził Burdzy. Aż prosiło się o podanie – jednak 25 bramek strzelonych to dla naszego snajpera mało – chciał to zrobić do końca sam. W jednej z ostatnich akcji najlepszą swoją sytuację zmarnował Gietka, którego strzał z 16 metrów minimalnie minął słupek bramki gosći. Drużyna Czarnych w pierwszej połowie zupełnie nie radziła sobie ze świetnie grającym Orłem. Dobrze przygotowane boisko pozwalało na ładną kombinacyjną grę – która zaskoczyła nie jednego kibica znajdującego się tego dnia na obiekcie w Sójkowej. Po 45 minutach arbiter kończy 1 połowę i zaprasza zawodników do szatni.

     Druga połowa bez zmian kadrowych – jednak sił pozostawało co raz mniej. Goście z 5 rezerwowymi na ławce wyglądali lepiej kondycyjnie co za pewnie przełożyło się na końcowy rezultat, chociaż początek polowy również należał do gości. Chwilę po zmianie stron , w około 55 minucie fantastyczny rajd Ł.Drąga, lewym skrzydłem, wyłożenie piłki na 5 metr do Piwki, a ten nie zwykł marnować takich sytuacji pakuje piłkę między słupkiem a 2 obrońcami i obejmujemy 2-bramkowe prowadzenie. Nie dowierzanie w obozie gospodarzy. Czarni 1 – Orzeł 3. W 62 minucie boisko opuszcza kontuzjowany Gietka – za niego wchodzi Młynarski – i ta strata w środku pola zaowocowała oddaniem tej części boiska gospodarzom. Mimo prowadzenia, wydawać by się mogło ze bezpiecznego, ale jak to mawiał legendarny polski trener K.Górski „Do póki piłka w grze” mecz potoczył się inaczej ja byśmy tego oczekiwali. Bo przysłowie doskonale się sprawdziło. Mądre zmiany trenera gospodarzy – P. Oczkowskiego, przejście na ustawienie 3-4-3 dało efekt. Bo już chwilę potem Czarni strzelają kontaktową bramkę. Nie bez winy w tej sytuacji pozostaje nasza defensywa , gdyż zawodnik miejscowych przebiegł wzdłuż pola karnego mijając 4 naszych obrońców i po rykoszecie pakuje piłkę w bramce. Orzeł jeszcze nie otrząsnął się po stracie 2 bramki a już mieliśmy remis. Potężne uderzenie po stałym fragmencie gry zawodnika który chwilę wcześniej pojawił się na boisku i mamy 3-3. Orzeł stracił cały wysiłek włożony w to spotkanie. A do końca meczu pozostawało 20 minut. Co raz mniej sił mieli nasi skrzydłowi, środek został opanowany przez gospodarzy, a bezradny Gietka mógł tylko z ławki obserwować i czekać żeby nasi dowieźli korzystny remis. Orzeł skupił się mocno na defensywie wyprowadzając groźne kontry i jedna z nich powinna obowiązkowo zakończyć się bramką. Drąg świetnie wypatrzył wychodzącego na czystą pozycję Nikolasa wypuszczając go w szybkim natarciu. Ten będąc w polu karnym zamiast strzelać w znakomitej sytuacji chciał jeszcze dogrywać do biegnącego z tyłu i krzyczącego „Grechutameyanga” Oczywiście akcja zakończyła się niepowodzeniem a po szybkim kontrataku to goście wychodzą na prowadzenie. Ograny Adamski, brak asekuracji reszty defensywy, wyłożenie piłki w pole karne i napastnik gości nie marnuje sytuacji pakując piłkę do pustej bramki. 4-3 dla gospodarzy. Chwilę potem sędzia kończy spotkanie. Mecz który na pewno piłkarsko stał na bardzo dobrym poziomie, 7 bramek, wiele sytuacji bramkowych, tylko szkoda że nie udało się dowieźć korzystnego rezultatu do końca. Cóż, kolejne starcie w czwartek z WKS Kurzyna i dobra okazja do rehabilitacji. Kibiców serdecznie zapraszamy.

Miłego odbioru Admin.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości